Dziś nie będzie o literaturze, ani o poezji, ani o literkach, słowach, sylabach. Nawet o wygłupach Dumnego Ugrupowania Pisarzy Absurdu. Zrobi się całkiem poważnie, choć piszę językiem zupełnie nie dostojnym.
Kilka dni temu uprzejmie poinformowaliśmy Was, drodzy Czytelnicy i Zainteresowani, o rejestracji Abyssos, jako stowarzyszenia. Od bodaj roku staramy się stworzyć społeczność twórców. Pomagamy sobie nawzajem i mówiąc ogólnie jesteśmy dla siebie bardzo fajni. Dla innych też. A przynajmniej ja – Pandread.
Zebraliśmy środki na rejestrację w KRS, opłaty sądowe i inne bardzo ważne, z punktu widzenia III Rzeczpospolitej Polskiej, dokumenty poświadczające, że zapłaciliśmy wszystko, co mieliśmy zapłacić.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy dziś otrzymałem takie oto pisemko:
490 zł drogą nie chodzi. Dokonałem bardzo dokładnych obliczeń, z których wynika, że za 490 zł byłbym w stanie zakupić około pięćdziesięciu pięciu olejków do e-papierosa! Toż to szok!
Dobra, koniec żartów. Pora na konkrety.
Do podpucha. Wielka, krnąbrna i całkiem zuchwała podpucha. Nie był bym sobą, gdybym nie sprawdził tejże „instytucji” w Internecie. Zwłaszcza, gdy chce wydoić ze Stowarzyszenia całkiem dużo piniążków. Trafiłem na oto takie artykuły:
- http://magazyn.7dni.pl/358689,Nabici-w-Krajowy-Rejestr-Firm-czyli-przestepczy-patent-na-wyludzenie-pieniedzy-od-poczatkujacych-przedsiebiorcow.html
- http://blog.nowyinteres.pl/2015/01/krajowy-rejestr-firm-czyli-fakulatywni.html
- https://arkadiuszpodlaski.pl/krajowy-rejestr-firm-czy-placic/
Pragnę przestrzec wszystkich misiów i gigusiów, którzy dokonali rejestracji firmy, start-up’u, stowarzyszenia, fundacji et cetera, et cetera… Nie dajcie się nabrać.
Zawsze czujny, gotowy na posterunku, rycerz sprawiedliwości, nos na podstępek, paladyn własnej sprawy, ślący ściski dłoni i skłony,
Pandread